Aby więc łatwiej Ci było wprowadzić tę koncepcję w życie, mam dla Ciebie niezwykle skuteczne ćwiczenie. To ćwiczenie nazywa się „pogromca zmartwień”, i rzeczywiście nim jest. Wypróbuj je na sobie, bo efekty są natychmiastowe. Całe ćwiczenie jest zawarte w czterech poniższych krokach:
1. Na kartce jasno opisz sytuację, która Cię stresuje;
2. Określ najgorszy możliwy rezultat/scenariusz, który może się wydarzyć;
3. Zaakceptuj ten rezultat;
4. Podejmij działanie, pierwszy krok ku temu, aby zminimalizować straty.
Ważne jest opisanie wybranej sytuacji na kartce. Już ten krok sprawi, że poczujesz się trochę lepiej. Wykonując drugi punkt, możesz naprawdę puścić wodze fantazji. Wymyśl coś, co naprawdę jest najgorsze. Niech to będzie najczarniejszy z możliwych scenariuszy, nawet jeśli jest bardzo mało prawdopodobny. Wyobraź sobie ten scenariusz tak, abyś miał jego jasny obraz. Zobacz, co się stanie, jak się będziesz zachowywać w tej sytuacji, jak się będą zachowywać inni, jak Ty się będziesz czuć.
Trzeci krok jest najważniejszy. Skup się na tym, aby zaakceptować ten scenariusz. Jeśli masz z tym problem, mam na to rozwiązanie. Zastanów się, czy miałeś w życiu jakąś konkretną sytuację, gdy coś całkowicie akceptowałeś. Może to być doświadczenie, w którym przykładowo rozmawiałeś z jakimś specjalistą, który ma na dany temat znacznie większą wiedzę od Ciebie, a Ty go uważnie słuchałeś i akceptowałeś bez wątpliwości każde słowo przez niego wypowiadane. Wyobraź sobie teraz to konkretne doświadczenie najdokładniej, jak potrafisz. Poczuj intensywnie to uczucie akceptacji, które pojawiło się w tym doświadczeniu. Dopiero gdy będziesz miał tę emocję, wróć do wyobrażenia swojego najgorszego scenariusza. Teraz razem z uczuciem, które przed chwilą w sobie wywołałeś, całkowicie spójnie i szczerze zaakceptuj ten scenariusz.
Czwarty krok jest opcjonalny. Może być wzięty pod uwagę, jednak nie musi; w dużej mierze zależy to od charakteru sytuacji, nad którą pracujesz.